wtorek, 18 kwietnia 2017

Kontrola najwyższa formą zaufania Cz.3

Poprzedni wpis wywołał sporą dyskusję, zarówno z pozytywnymi jak negatywnymi komentarzami. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że wszystko o czym piszę to przypadki jakie mogą się pojawić lub się pojawiły. Nie twierdzę, że wszyscy kradną gdy tylko zdarzy się okazja. Nie popadajmy w paranoję.
Dziś druga część tekstu, o tym, jak przeciwdziałać i zminimalizować ryzyko wystąpienia tego przykrego zjawiska. Całość tekstu natomiast ukaże się w najnowszym numerze Nowości Gastronomicznych.
Miłej lektury. Komentarze mile widziane.

Co jeszcze mogę zrobić
Do dyspozycji mamy sporo innych rozwiązań, które umiejętnie wykorzystane mogą przysłużyć się do zmniejszenia i wyeliminowania sytuacji niepożądanych. Zaczniemy od zainstalowania monitoringu w lokalu. Nic tak nie odstrasza potencjalnego złodzieja, jak wizja bycia przyłapanym na gorącym uczynku. Obecność obserwatora w postaci szklanego oka, może skutecznie zniechęcić do nieuczciwych czynów. 
Dużo możemy również zyskać, przeprowadzając szczegółowe kontrole magazynu i porównując ubytki w towarze ze sprzedażą z tego samego okresu. Uwzględniając przepisy i gramatury, szybko policzymy ile faktycznie towaru powinno zejść z naszych półek przy określonej wartości obrotu. Taka kontrola powinna być regularna, a wszelkie niejasności z niej wynikające, na bieżąco omawiane i wyjaśniane z pracownikami. Pamiętajmy natomiast, że zanim wyciągniemy jakiekolwiek wnioski czy też konsekwencje, musimy mieć pewność, że my zrobiliśmy wszystko tak jak powinniśmy. A więc, czy stany są poprawnie policzone (może gdzieś jest schowane kilka butelek piwa, które przeoczyliśmy), czy sprzedaż jest odpowiednio podliczona, czy dobry zakres dat wybraliśmy i wreszcie, czy uwzględniliśmy rabaty, zniżki, gratisy i naszą konsumpcję w kontroli. Dopiero, gdy sprawdzimy wszystkie możliwe ewentualności i nic one nie wyjaśnią, zaczynamy rozmawiać z załogą.
Czasami okazuje się, że jedynym, słusznym wyjściem z sytuacji jest zwolnienie większości ekipy do której straciliśmy zaufanie, czy też której udowodniliśmy stosowanie nieuczciwych praktyk. Z jednej strony pojawiają się obawy, że możemy nie zachować ciągłości obsady i zabraknie nam rąk do pracy. Czy lepszym rozwiązaniem jest współpraca z nieuczciwymi osobami niż chwilowe problemy z kadrą? Odpowiedź brzmi nie. Cały czas będziemy narażać się na dalsze straty, nie ma co wierzyć w obietnicy poprawy i zmianę nastawienia. Czasami radykalne kroki są najlepsze. Dobrze zaplanowana rekrutacja i szkolenie, może wdrożyć nowych ludzi w kilka dni do pracy  (przy naszym wzmożonym zaangażowaniu w działalność lokalu) Pamiętajmy wtedy o sprawdzeniu nowych kandydatów. Zadzwońmy do poprzednich pracodawców, spytajmy o opinie. Możemy zaoszczędzić sobie problemów w przyszłości. A gdy uda nam się w końcu zbudować zespół, który dobrze rokuje, dbajmy od samego początku (wraz z zaufanym menadżerem) o nawyk pozytywnych postaw i uczciwej, rzetelnej pracy. Człowiek uczy się na błędach, pora zatem wyciągnąć wnioski z naszych porażek i zawczasu reagować, gdy pojawia się zagrożenie. 
Pozostaje życzyć wszystkim i sobie tylko najlepszych i uczciwych pracowników. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz